rozczarowanie organizacją to jedna sprawa, a przytaczanie przekoloryzowanych rozmów druga. ze mną Pani rozmawiała o kartach do głosowania, które się rzeczywiście przed seansem nie pojawiły z przyczyn technicznych. nie padło zadne pytanie "jakie karteczki?", bo naprawdę starałam sie z organizatorkami rozwiązać ten problem. oczywiscie zeby dodac pikanterii, nalezy przedstawic wolontariusza jako osobę totalnie niezainteresowaną sprawą, jeżeli miała Pani karnet, to czemu nie zagłosowała na karcie, którą
5. Sputnik, czyli katastrofa nad Wisłą